Ta strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i funkcjonalnych. Mechanizm cookies można wyłączyć w dowolnym momencie, poprzez zmianę ustawień przeglądarki. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na ten temat znajduje się w naszej Polityce Prywatności.
|Z Rynku |
Szacowany czas czytania artykułu: 3 minuty
Źródło: https://unsplash.com
Jesień bieżącego roku z pewnością zapadnie w pamięć wielu inwestorom na rynku ropy naftowej. Notowania „czarnego złota” wpadły bowiem w ciąg systematycznych i dynamicznych zniżek, które zniwelowały miesiące wcześniejszych wzrostów. Duże spadki cen, połączone z podwyższoną zmiennością notowań ropy, wywołały wiele pytań o przyszłość całego rynku.
Jeszcze na przełomie września i października nastroje inwestorów na rynku ropy naftowej były wyjątkowo dobre. Druga połowa września przyniosła szarżę strony popytowej na rynku ropy naftowej, która doprowadziła ceny tego surowca do poziomów niewidzianych od 2014 roku. Cena ropy WTI w Stanach Zjednoczonych przekroczyła 75 USD za baryłkę, a notowania ropy Brent przewyższyły poziom 85 USD za baryłkę. Jednocześnie, zaczęły się pojawiać prognozy dotarcia notowań ropy do okolic 90 USD, a nawet 100 USD za baryłkę. Wykres: notowania cen ropy WTI, YTD. Źródło: Teletrader.com
Ten optymizm nie utrzymał się długo. Wielu uczestników rynku przytomnie przypominało, że sytuacja fundamentalna nie uzasadniała kontynuacji spektakularnych zwyżek cen ropy naftowej. Mało kto spodziewał się jednak, że załamanie cen będzie tak duże.
W pierwszych dniach października rozpoczął się ruch spadkowy, który w późniejszych tygodniach przyspieszał. W ciągu zaledwie niecałych sześciu tygodni notowania ropy naftowej, zarówno Brent, jak i WTI, zniżkowały o niebagatelne 20 dolarów na baryłce. To utrzymało dyferencjał Brent-WTI, czyli różnicę cen baryłek tych rodzajów ropy naftowej, w okolicach 10 USD. Ponieważ cena ropy naftowej Brent jest wyższa od ceny amerykańskiego surowca gatunku WTI, to w ujęciu procentowym zniżka cen europejskiej ropy była mniej dotkliwa. Jednak w obu przypadkach była ona na tyle imponująca, że wywołała dyskusje na temat dalszego możliwego poruszania się cen ropy naftowej i pytania: jak nisko mogą spaść ceny ropy naftowej?
Z pewnością w ostatnim czasie rynek ropy naftowej był pod dużym wpływem czynników ekonomiczno-politycznych. Zwyżka, którą na rynku ropy naftowej obserwowaliśmy latem, była w sporym stopniu rezultatem problemów z produkcją w Wenezueli oraz Iranie, przy jednoczesnym utrzymywaniu się porozumienia naftowego OPEC.
Problemy Wenezueli trwają już od wielu miesięcy, a destabilizacja polityczna tego kraju przełożyła się na chaos w państwowym naftowym gigancie, spółce PDVSA, co z kolei doprowadziło do dotkliwych spadków wydobycia ropy naftowej w tym kraju. W bieżącym roku w centrum uwagi na nowo znalazł się także Iran, na którego USA nałożyły nowe sankcje, ograniczające produkcję i eksport irańskiej ropy.
Te problemy skłoniły OPEC do weryfikacji porozumienia i pozwolenia sobie na rozluźnienie jego wymogów, a tym samym zwiększenie produkcji ropy naftowej przez pozostałe kraje kartelu. To oddaliło groźbę deficytu na rynku ropy naftowej i pozwoliło na zwiększenie globalnych zapasów. W międzyczasie, ciągle wzrastała produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych, pobijając kolejne historyczne rekordy. Dodatkowo, sankcje narzucone przez USA na Iran nie okazały się tak groźne jak się obawiano i aż 8 państw zostało z nich wyłączonych.
Fundamentalne zmiany na rynku ropy naftowej miały wpływ na ceny surowca, ale wyraźne ruchy notowań były potęgowane przez działania inwestorów instytucjonalnych. Ich optymizm windował ceny ropy naftowej przez parę miesięcy, natomiast zamykanie długich pozycji wywoływało kaskadę zniżek w ostatnich tygodniach. Skala spadków cen ropy naftowej w październiku i listopadzie była na tyle duża, że odreagowanie wzrostowe staje się coraz bardziej prawdopodobne. Zwłaszcza, że po raz kolejny mogą mu pomóc fundamenty. Kartel OPEC, który jeszcze niedawno pozwolił sobie na podwyższenie limitów produkcji ropy naftowej, obecnie rozważa ich ponowne obniżenie. Decyzja o nim może zapaść już na początku grudnia. Rozważanie takiego ruchu przez kartel to bezpośrednia konsekwencja niedawnych spadków cen ropy naftowej, ponieważ wiele krajów OPEC nie może pozwolić sobie na długotrwałe utrzymywanie się cen ropy na tak niskich poziomach.
Paweł Grubiak Prezes Zarządu Doradca Inwestycyjny Superfund TFI
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)