|Z Rynku | Szacowany czas czytania artykułu: 2 minuty
Lipiec na światowych giełdach był dobrym miesiącem dla inwestorów akcyjnych, gdzie indeks MSCI World obejmujący parkiety rynków rozwiniętych zanotował wzrost o 4,7%. Niemniej jednak to tylko sucha liczba oddająca sumę ważoną, bo żeby zobrazować zmiany, które dzieją się na świecie, warto spojrzeć zdecydowanie głębiej na ich składowe. Ponieważ to tam kryje się odpowiedź na pytania: co dalej i na jak długo.
Z ważnych informacji spływających na rynek w ostatnich tygodniach trzeba odnotować ponowny wzrost zachorowań na koronawirusa na świecie, co odsuwa scenariusz szybkiej trajektorii powrotu gospodarki światowej na „stare tory”. Tym bardziej w tej sytuacji ważnym staje się obraz zmian w rożnych gałęziach biznesu, który widzieliśmy na przestrzeni drugiego kwartału, ponieważ trendy i procesy, które się dokonały w ostatnich miesiącach, raczej zostaną na dłużej i w zdecydowanie większej skali, niż większość prognozowała.
Najlepszym zwierciadłem, w które mogliśmy spojrzeć, był rozpędzający się sezon prezentacji wyników spółek za II kwartał, do końca minionego miesiąca zaraportować zdążyło 63% firm należących do indeksu S&P 500. Można powiedzieć, że wyjątkowa sytuacja, w której świat znalazł się na wiosnę, faktycznie spowodowała imponujące przemiany, które widoczne były w wynikach. Po pierwsze, podobnie jak to było w poprzednim kryzysie, choć zdecydowanie innym z natury, spółki poradziły sobie zdecydowanie lepiej, niż wieszczono. Przychody oraz zyski były zdecydowanie lepsze w relacji do oczekiwań, co potwierdza najwyższy w historii odsetek firm bijących poprzeczkę prognoz analitycznych (69% i 84% dla raportowanych przychodów oraz zysku na akcję).
Całościowo przychody spółek z S&P 500 w 2Q spadły r/r o blisko 10%, co mając na uwadze fakt, że amerykańska gospodarka działała w większości w trybie „zombie apokalipsy”, można uznać za całkiem niezły wynik (nieco gorzej było tylko w III kwartale 2009).
Dopiero patrząc na wyniki w ujęciu branżowym, zobaczymy najbardziej imponujące zmiany, które się dokonały w owym czasie. Przychody spółek z sektora Energy spadły w II kwartale o 45% r/r, w przemysłowym o 25% a w branży konsumenckich dóbr dyskrecjonalnych o 16%. W tym samym czasie przychody spółek z segmentu Technology wzrosły o 3,7%. Tak wielkiego rozwarstwienia nie obserwowaliśmy chyba nigdy, a jego skala i szybkość jest bezprecedensowa w każdym ujęciu. W kwietniowym komentarzu wskazywaliśmy, że spółki oparte o produkt fizyczny odnotowały do tej pory zdecydowanie większy negatywny wpływ ze strony „lockdownu”, niż firmy o produkcie z dystrybucją cyfrową, które w sporej części okazują się większym beneficjentem obecnej sytuacji, niż wcześniej sądzono. Zadziało się tak między innymi dlatego, że ich produkty stały się w tym nietypowym otoczeniu de facto niezbędnym mostem w prowadzeniu biznesu we wszystkich gałęziach gospodarki, nawet tych, które do tej pory radziły sobie bez ich udziału.
W najbliższych tygodniach będziemy obserwować kontynuację spływających wyników kwartalnych i prognoz firm na najbliższe miesiące, ale gołym okiem można odnotować, że świat coraz bardziej dzieli się zwycięzców i przegranych. Liderzy innowacji i cyfryzacji zjadają biznesowy tort należący do niedawna do tradycyjnych warstw ekonomii w tempie, które było nie do wyobrażenia jeszcze kilka miesięcy temu, a dystans pomiędzy pierwszymi a drugimi prawdopodobnie będzie się dalej powiększał.
Michał CichoszSesja wygaśnie za:
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)