|Z Rynku | Szacowany czas czytania artykułu: 4 minut
Sell in may and go away? No, no, no! Not this time! Po znakomitym kwietniu, kiedy indeksy notowały dwucyfrowe stopy zwrotu, wielu inwestorów mogło mieć obawy o kontynuację tak silnego trendu i potencjalną przecenę ryzykownych aktywów w maju. Tak się jednak nie stało i nasza prośba z poprzedniego miesiąca „wiosno trwaj!” została wysłuchana. W maju GPW wpisała się w dobre zachowanie globalnych rynków akcji, ba na tle wielu okazała się nawet prymusem. Po raz kolejny prymusem na naszym parkiecie zostały małe spółki. Indeks sWIG80 zyskał w ubiegłym miesiącu 7,1% i tym samym od początku roku jest już na 4,3% plusie. Dobrze prezentował się również WIG20 (+4,5%), szczególnie w ujęciu dolarowym. Zyskując 8,2% daleko w tyle pozostawił MSCI EM (+0,8%) czy nawet sąsiada DAX-a (+6,7%). Na tym tle relatywnie słabo wypadły średnie spółki – mWIG40 zyskał w maju „tylko” 2,6% (annualizując dałoby to 36% w skali roku!). Umocnienie złotego może sugerować, że za wzrostami na GPW stoją już nie tylko inwestorzy indywidualni i krajowe instytucje finansowe, ale również napływający kapitał zagranicznych.
Do momentu, zaskakującej dla większości uczestników rynku, decyzji RPP o trzeciej kolejnej obniżce stóp procentowych, o 40 punktów bazowych, tj. do poziomu 0,1% (łącznie z 1,5% do 0,1%), dobre zachowanie indeksów napędzał sektor bankowy. Ostatecznie najcięższy z subsektorów WIG-u zyskał w maju jedynie 0,6%, podczas gdy jeszcze dzień przed ogłoszeniem decyzji RPP (28.05) stopa zwrotu od początku miesiąca wynosiła 5,0% (wobec 3,6% dla WIG20). Trudno oczekiwać, żeby stopy procentowe mogłyby zostać podwyższone w tym czy kolejnym roku, co będzie ciążyć wynikom sektora. Przed nami okres obniżania prognoz wyników i wycen banków, choć można zakładać, ze kursy w większości wyceniają już te dostosowania, tym bardziej że banki w komunikatach bieżących informowały o wpływie obniżek na ich wyniki.
Utrzymuje się trend zainteresowana GPW ze strony inwestorów indywidualnych. Dane KDPW wskazują na blisko 50 tys. nowych rachunków otwartych w marcu i kwietniu. Są to najwyższe wartości od 10 lat, kiedy w 2010 roku miała miejsce jedna z ostatnich dużych prywatyzacji czyli debiut PZU. Powyższe potwierdzają również wysokie wzrosty obrotów, odpowiednio 60% w marcu, 70% w kwietniu oraz ponad 20% w maju. Przeważnie rosnące zainteresowanie klientów detalicznych obserwowaliśmy w okresie bardzo dobrego zachowania giełdy, co niekoniecznie prowadziło do dobrych wyników inwestycyjnych. Tym razem było zdecydowanie inaczej, statystycznie stopy zwrotu „nowych” inwestorów powinny być dwucyfrowe. Nie można stąd wykluczyć, ze po dobrych wynikach zdecydują się oni systematycznie, np. w ramach miesięcznych dochodów cześć z nich inwestować na giełdzie. Tym bardziej, że na lokatach bankowych jest już zgromadzone blisko bilion złotych. Parafrazując słowa słynnej piosenki. Prawie zero! Prawie zero! Dziś po kolejnej obniżce stop procentowych, nominalne stopy procentowe są już na poziomie bliskim 0, a do tego mamy jeszcze 3% inflacji. Nie należy również zapominać ze w marcu i kwietniu łącznie inwestorzy wypłacili z funduszy obligacji ponad 20 mld., choć tu większość kwoty stanowiły prawdopodobnie środki firm.
Pandemia COVID-19 w Polsce przebiega w dwojaki sposób. Ilość osób dziennie podlegających diagnozie cały czas utrzymuje się na podobnym poziomie. Z kolei wielkość aktywnych przypadków jest nadal rekordowa. Jedynie liczba nowych śmierci spadła w porównaniu do przełomu kwietnia/maja. Sprawia więc to wrażenie, że wcale nie uporaliśmy się z tym problemem. Od początku pandemii zarejestrowaliśmy w Polsce około 25 tys. przypadków zachorowań, z czego ponad 1000 osób niestety zmarło. Obecnie mamy do czynienia z przeniesieniem się ogniska zakażeń z województwa mazowieckiego na Śląsk, gdzie COVID-19 stał się wyjątkowo uciążliwym problemem wśród społeczności górniczej.
Wobec takiego rozwoju wydarzeń zupełnie inny obraz ukazuje nam ogólne zachowanie ludzi i kolejno ogłaszane etapy odmrażania gospodarki. Ewidentnie izolacja społeczna jest krótkotrwałym środkiem, którego nie da się utrzymać w dłuższym terminie. Od czerwca znajdujemy się już w IV – ostatnim - etapie ograniczania obostrzeń. Dla przypomnienia, 20 kwietnia zmniejszono restrykcje dla małych i dużych sklepów, od 4 maja otwarte zostały galerie handlowe, hotele, żłobki i przedszkola pod pewnymi warunkami sanitarnymi. Od 18 maja „uwolniono” salony fryzjerskie i kosmetyczne, gastronomię, edukację i wydarzenia sportowe, a od 30 maja wprowadzono dalsze luzowanie restrykcji. Można więc odnieść wrażenie, że gospodarka wraca na stare tory. Z tą tezą czekamy jednak, aż pojawią się pierwsze dane, które na to wskazują.
Michał Stalmach
Zarządzający funduszami Skarbiec TFI
Nota Prawna dotycząca informacji publikowanych na Blogu KupFundusz.pl
Sesja wygaśnie za:
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)