Gorzej znaczy lepiej - zdawały się twierdzić rynki finansowe w sierpniu 2019 roku. Mocne uderzenie Donalda Trumpa w relacje handlowe USA z Chinami z początku miesiąca ponownie spowodowało spadek rentowności w USA. Spadki te zaś odbierane są jako oczekiwanie na ratunkowe działania banków centralnych. Niestety, można wskazać wiele czynników potwierdzających, że taka interwencja będzie potrzebna.
Po pierwsze, kryzys w relacjach handlowych nie tylko szybko eskaluje, ale wpływa na plany inwestycyjne przedsiębiorstw, niejako generując samospełniającą się przepowiednię – spowolnienie koniunktury. Chiny odpowiadają za 45% światowych inwestycji a producentami dóbr inwestycyjnych są m.in. Japonia i Niemcy, czyli kraje, gdzie stopy procentowe już są ujemne, a koniunktura ostro hamuje.
Po drugie, Brexit i to być może w wersji „no deal” stał się scenariuszem centralnym i rynki liczą już raczej tylko na jego opóźnienie i złagodzenie. . Fakt, że lider laburzystów Jeremy Corbyn momentami jest głosem rozsądku w brytyjskim parlamencie, uświadamia schyłek instytucji, które przed dekadą i wcześniej miały stanowić główny wyróżnik krajów rozwiniętych. Większość konsekwencji „twardego” Brexity poniesie Wielka Brytania ale w większym lub mniejszym stopniu dostanie się wszystkim krajom Unii Europejskiej.
Po trzecie, powrócił temat Argentyny i to w skali przerastającej oczekiwania. Kraj ten już zapowiedział starania o odłożenie zapadalności swoich obligacji, co wpłynęło na nastroje inwestorów amerykańskich na rynku długu. Być może Argentyna, obok czynników wspólnych z rynkiem akcji, uzasadnia słabe zachowanie obligacji High Yield w ostatnim miesiącu.
Po czwarte, znowu problemem stają się nastroje społeczne w Europie. Obserwujemy być może powrót populizmu. Ponad 20-to procentowe poparcie dla AfD w Niemczech źle rokuje dla stabilności politycznej UE.
Wszystko to sprawia, że banki centralne znajdują się pod presją. Wobec powszechnej niechęci rządów, zwłaszcza w Europie do zastosowania stymulacji fiskalnej znowu stały się ostatnią linia obrony przed kryzysem. We wrześniu FED będzie musiał stanowczo wycofać się z tezy o jednorazowym dostosowaniu polityki pieniężnej „w środku cyklu” – rynek nie kupił tej historii nawet jeszcze przed ogłoszeniem kolejnej rundy sankcji na Chiny. Europejski Bank Centralny także będzie miał kłopot ze sprostaniem oczekiwaniom rynku, szczególnie, że część „źródeł” wokół banku centralnego usiłuje oddalić oczekiwania na dalszy skup aktywów już teraz. Czy zdecyduje się zatem na obniżki stóp, czy tylko na wydłużenie zapowiedzi akomodacyjnej polityki?
W Polsce na pierwszy plan wysunęła się kwestia kredytów frankowych, szczególnie indeksowanych do kursu franka, w świetle spodziewanego, niekorzystnego dla banków wyroku TSUE. Sprawa może mieć na tyle tektoniczny wymiar dla polskiego systemu bankowego (według różnych szacunków ok. 60 mld zł dla sektora), że miała istotny wpływ na kursy banków, cały indeks giełdowy , a także w mniejszym stopniu na kurs walutowy i lokalny rynek obligacji. Jakkolwiek straszenie takimi szacunki skutków orzeczenia TSUE to także lobbying banków szukających wsparcie i skutki nie będą tak katastrofalne, to rynki dyskontują to z jakimś prawdopodobieństwem.
Rentowność amerykańskich skarbowych obligacji 10-cio letnich w USA spadła w sierpniu z 2 do 1,5%. Rentowności niemieckie z -0,44% dotarły do historycznego minimum -0,7%. Drożały także obligacje skarbowe większości umiarkowanie ryzykownych krajów, w tym polskie: ich rentowność spadła z 2,2 do 1,84%. Relatywnie, to nadal atrakcyjne poziomy, szczególnie po zapowiedzi zrównoważonego budżetu na 2020 rok. Szyki popsuć tu mogą kwestie lokalne: frankowe problemy banków, brak spodziewanych pozytywnych zmian w OFE, a także, w horyzoncie końca roku, ew. zmiana na stanowisku premiera mimo spodziewanej wygranej PIS. Potencjalne problemy banków nie poprawiają też bilansu popytu i podaży na polskim rynku obligacji korporacyjnych. W świetle ograniczeń w finansowaniu przez zachodnie banki projektów i firm niekorzystnie oddziałujących na klimat, w tym producentów czarnej energii i spółek wydobywczych, ewentualne problemy kapitałowe polskich banków mogłyby rzucić cień na potencjalną sprawność kanału kredytu bankowego w Polsce.
Grzegorz Zatryb
Członek Zarządu, CIO
Skarbiec TFI SA
Podziel się na:
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)