|Z Rynku | Szacowany czas czytania artykułu: 3 minuty
Październik na światowych rynkach przyniósł kontynuacje nastrojów z września. Tym samym największe indeksy giełdowe na świecie zanotowały kilkuprocentowe spadki z tą różnicą, że w odróżnieniu od września tym razem to rynki amerykańskie były pod mniejsza presją w stosunku to tych na naszym kontynencie. Pomimo tego, że weszliśmy w fazę publikacji wyników kwartalnych firm za 3Q, to jednak nagłówki dotyczące drugiej fali pandemii w Europie oraz niepewność związana z wyborami prezydenckimi w USA zdominowały totalnie uwagę inwestorów na świecie w ostatnich tygodniach.
Skupiając się na tym, co jest wg nas najważniejsze czyli kondycji amerykańskich firm w ostatnio publikowanych wynikach, 64% ze spółek z S&P 500 zdążyło już opublikować swoje raporty. Zarówno na poziomie przychodów oraz zysków póki co ponad 80% publikacji pobiło oczekiwania analityków rynkowych. Warto zwrócić uwagę szczególnie na bardzo wysoki odsetek firm bijących oczekiwania przychodów, który jest rekordowy w historii (5-letnia średnia wynosi 61%). To pokazuje jak nisko zawieszona jest poprzeczka prognoz analityków oraz inwestorów. Na poziomie sektorowym mieliśmy powtórkę z trendów z ostatnich kwartałów. Największe pozytywne niespodzianki odnotowano w sektorze spółek medycznych, technologicznych oraz konsumenckich (wszędzie powyżej 90%) , natomiast najsłabiej było w branżach kapitałochłonnych: użyteczności publicznej oraz energetycznej (jedynie 30%). Znów byliśmy świadkami niesamowitego rozwarstwienia pomiędzy sektorami w ujęciu nominalnej dynamiki przychodów. Segment spółek medycznych pokazał wzrost przychodów o ponad +9% podczas gdy najsłabszy sektor energetyczny odnotował spadek aż o 33%, a drugi od końca przemysłowy o ponad 15%. Innowacyjne podmioty z cyfrową dystrybucją dalej rozwijają się na raportowanych wynikach znacznie szybciej aniżeli tradycyjne biznesy i przy obecnym otoczeniu wirusowym raczej nic nie ma prawa się w tym aspekcie zmienić w najbliższej przyszłości.
Jeśli chodzi o wybory w USA obserwując na chłodno to co się działo w głowach uczestników rynku, wydaje się że większość podeszła z bardzo dużym przekonaniem, że podobnie jak 4 lata temu lepiej zabrać pieniądze ze stołu do dnia głosowania i nie brać na siebie ryzyka potencjalnego wyniku licząc że da się później odkupić pozycje taniej tak jak to było w 2016. Skutkiem takiego stadnego podejścia, bo dawno inwestorzy nie zagłosowali nogami w jakimś temacie tak gremialnie, było bardzo duże wyprzedanie indeksów amerykańskich już przed samym dniem wyborów. Niezależnie od finalnego rozstrzygnięcia kto będzie następnym prezydentem USA (na moment pisania tego komentarza go nie znamy), takie naciągnięcie sprężyny przy ogromnej ilości pieniądza czekającego „na wszelki wypadek” poza rynkiem prawdopodobnie spowoduje w listopadzie „short squeeze” oraz odwracanie spekulacyjnych krótkich pozycji z ostatnich tygodni. Zazwyczaj tak bywa, że gdy na jednej stacji wszyscy wysiedli z pociągu żeby „przeczekać” a pociąg zaczyna bez nich ruszać dalej, to wtedy zaczyna się pościg żeby nie zostać przypadkiem na peronie. Ten obrazek może nam towarzyszyć w listopadzie, który sezonowo jest bardzo dobrym miesiącem obfitującym w bardzo liczne publikacje wyników ze spółek, które jak wcześniej omawialiśmy dają dużo argumentów na mocną końcówkę roku. Koniec końców, inwestorzy stają przed tym samym problemem co ostatnio, czyli gdzie mają dać sobie szansę na ochronę wartości kapitału przed inflacją, skoro na instrumentach dłużnych nie będą w stanie jej otrzymać. A relatywna atrakcyjność akcji versus obligacje jako remedium ochrony wartości pieniądza dawno nie była tak korzystna jak obecnie.
Michał Cichosz
Zarządzający Skarbiec TFI
Nota Prawna dotycząca informacji publikowanych na Blogu KupFundusz.pl
Sesja wygaśnie za:
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)