Ta strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i funkcjonalnych. Mechanizm cookies można wyłączyć w dowolnym momencie, poprzez zmianę ustawień przeglądarki. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na ten temat znajduje się w naszej Polityce Prywatności.

AKCEPTUJ I ZAMKNIJ
X

Fundusze

Koszyk

Rejestracja
Zaloguj się
Blog

Pokaż

Skarbiec TFI - komentarz miesięczny - globalne giełdy

|Z Rynku | Szacowany czas czytania artykułu: 3 minuty

Sierpień na światowych giełdach przyniósł kontynuację wzrostów z lipca. Najważniejsze indeksy amerykańskie i europejskie, czyli S&P 500 i Eurostoxx 600, wzrosły odpowiednio o niecałe +3% oraz +2%. Podobnie, jak w poprzednim miesiącu, marsz inwestorów na północ odbył się przy niskiej zmienności, a karty rozdawał w nim znów sezon wyników kwartalnych.

W sierpniu opublikowało swoje raporty kwartalne pozostałe 40% firm z indeksu S&P 500 do tych 60%, które zdążyło pokazać je jeszcze w lipcu. Pełen obraz kondycji „corporate america” po II kwartale, z którejkolwiek strony na niego nie patrzeć, jest ultra pozytywny, bo w większości istotnych parametrów są one albo rekordowe w historii albo ocierają się o te rekordy.

Wzrost przychodów spółek za 2Q przekroczył +25% i był najwyższy w historii mierzenia tego parametru przez Factset, czyli od 2008 roku. Oczywiście nie zapominajmy , że na taką cyfrę nominalnego wzrostu ma wpływ wyjątkowo niska baza z poprzedniego roku w wyniku światowego lockdownu. Nawet bardziej istotną dla nas statystyką siły biznesu, którą obserwowaliśmy, była przede wszystkim skala bicia prognoz przychodów. Tutaj faktyczny poziom przychodów był aż o +4,6% lepszy od oczekiwań, czyli znów najwięcej w historii oraz kilkakrotnie wyżej aniżeli  +1,2% średniej za ostatnie 5 lat. 

Taki set danych spowodował, że analitycy oraz inwestorzy muszą kolejny kwartał z rzędu „gonić króliczka” i podnosić się ze swoimi zbyt konserwatywnymi estymacjami, co daje wystarczające paliwo do kontynuacji ruchu wzrostowego na rynku.

Obecna sytuacja z wielu względów przypomina bardzo to, co się działo na światowych indeksach w drugiej części roku 2009. Byliśmy wtedy świadkami odbijania się koniunktury podczas wychodzenia z bardzo niskiej bazy wyników kryzysu z 2008 roku. Wówczas tempo wzrostu było również znacznie szybsze, niż szacowali analitycy/inwestorzy, a same zyski firm rosły w tempie trzycyfrowym, ponieważ nikt z prognozujących nie wpadł na to, że koszty firm będą po kryzysie rosnąć wolniej, niż odbija ich sprzedaż. Dziś co prawda powody są inne, ale sama mechanika i trajektoria wydarzeń jest łudząco podobna do tego, co działo się 12 lat temu. Warto dodać , że nawet główne „straszaki rynkowe” powtarzane w mediach są znajome z końcówki poprzedniej dekady, kiedy dominowały obawy o inflację, a może nawet stagflację w wyniku działań banków centralnych… Ten film już kiedyś był grany a teraz wygląda, jakbyśmy obserwowali jego tzw. „remake”.

A więc co dalej? Podobnie jak wtedy, sprzedaż jeszcze przez kilka dobrych kwartałów będzie rosła szybciej niż koszty, ponieważ zarządy firm będą ostrożne w uruchamianiu większych inwestycji do momentu większej widoczności biznesowej, co oczywiście powinno wspierać poziomy indeksów. W poprzedniej iteracji moment odważniejszych inwestycji i ekspansji kosztowej, co w efekcie wywołało pierwszą negatywną niespodziankę na marżach firm, przyszedł dopiero w II połowie 2011.

Co jest jednak super istotne, wtedy inwestycje światowego biznesu poszły głównie w „twarde aktywa”, czyli zwiększanie mocy produkcyjnych, powierzchni handlowej, czy ilości placówek. Teraz kierunek inwestycji firm jest zupełnie inny, bo po wiadrze zimnej wody na głowę w 2020 wyciągają one wnioski i rekalibrują swoje strategie, doinwestowując biznes przede wszystkim w nowoczesne narzędzia. Cyfryzacja oraz  wsparcie technologiczne procesów w większości optymalizują i redukują stałe koszty prowadzenia działalności, a więc w konsekwencji poprawiają marżowość firm w średnim terminie.

Dlatego, składając tych kilka puzzli możemy sobie wyobrazić scenariusz, że trajektoria i otoczenie zarówno po stronie przychodowej jak i kosztowej przy wychodzeniu firm z kryzysu covidowego może mieć pozytywne implikacje dla rynków na zdecydowanie dłużej, niż miało to miejsce nawet podczas analogii z 2009.

Podziel się na:

Rozpocznij dyskusję

Avatar użytkownika

Twój komentarz został dodany

Komentarze (0)

Polecamy

Blog Grzegorza Raupuka
Blog Rafała Bogusławskiego

Najczęściej czytane

Dziedziczenie pieniędzy zgromadzonych w funduszach inwestycyjnych
Opodatkowanie zysków z funduszy inwestycyjnych – jakie są zasady naliczania i wysokość daniny na rzecz państwa?
Towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) – czym są i jak działają?
Czym się różni FIO od SFIO?
Inwestowanie dla początkujących, czyli 7 prostych porad
Porównywane fundusze0

Sesja wygaśnie za: