|Z Rynku | Szacowany czas czytania artykułu: 8 minut
Ostatni miesiąc wakacji był okresem z przewagą pozytywnego sentymentu. Rynek cieszył się, że druga fala zachorowań w USA powoli traci na sile, a jej rozwój w Europie prawdopodobnie nie przyniesie tak negatywnych gospodarczo skutków, jak na wiosnę. W efekcie rentowności obligacji rynków bazowych w ciągu miesiąca zaliczyły dwie próby wybicia w górę, jednak jak dotąd nie można powiedzieć, że były udane. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek w pierwszej połowie miesiąca wzrosła z 0,53% do 0,72%, potem zawróciła, a następnie pod koniec osiągnęła poziom 0,78%, co było najwyższym poziomem od czerwca. Miesiąc zakończył się w okolicach 0,7%. To co istotne, dwukrotne wybicie rentowności w okolice poziomu 0,75% zostało wykorzystane przez kupujących. Rentowności niemieckich bliźniaczek zaliczyły analogiczne ruchy. Rentowności wzrosły z -0,52% do poziomu -0,4% na koniec miesiąca, notując swoje maksimum w okolicach -0,38%.
Większość rentowności obligacji rynków peryferii Europy kolejny miesiąc zawęziła się kilka p.b., w stosunku do rynków bazowych. Przykładowo, spread włoskich 10-latek do niemieckich zmniejszył się z poziomu 153 do 149 p.b., ale w trakcie miesiąca był nawet poniżej 140 p.b. Dobrze zachowywały się analogiczne obligacje greckie, których spread zawęził się z 161 do 150 p.b.
Umiarkowanie dobry miesiąc ma za sobą większość obligacji w twardej walucie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i Bałkanów. Troszkę słabszą końcówkę miesiąca między innymi miały obligacje Rumunii, czy Chorwacji, których rentowność nieznacznie wzrosła. Zawężenie się spreadów zobaczyliśmy na większości eurowych i dolarowych obligacjach Brazylii, czy Meksyku. Poprawa tutaj była już jednak dużo mniejsza, niż w poprzednich miesiącach, co oznacza, że rynek wyczerpał momentum i o dalsze wzrosty może być ciężko, nawet z pomocą gołębich i stojących na straży niskich rentowności banków centralnych. Można podsumować, że obligacje z większym ryzykiem kredytowym w twardej walucie znowu dały lepiej zarobić, niż obligacje rynków bazowych, ale już nie wszystkie i nie tyle, co w poprzednich miesiącach. Można więc stwierdzać, że rynek dojrzewa do selekcji i wzrosty nie są już realizowane tak dynamicznie i taką szerokością, jak w poprzednich miesiącach. Płaski miesiąc mają za sobą indeksy obligacji w walutach lokalnych. Bezbarwny miesiąc w okolicach zera lub nieznacznie na plus zakończyły rynki obligacji high-yield .
Sierpień był miesiącem wakacji i nie odbyły się posiedzenia głównym banków centralnych. Z pomocą dla głodnych informacji przyszedł prezes Powell podczas corocznego, tym razem w wersji zdalnej, sympozjum przedstawicieli banków centralnych w Jackson Hole. Przewidywania rynku, co do zmiany po przeglądzie celów i narzędzi polityki pieniężnej zostały zrealizowane. Powell zapowiedział, że FED zmienił definicję celu inflacyjnego na uśredniony 2% cel w przedziale czasu. Oznacza to, że w pewnym horyzoncie inflacja ma się utrzymywać na średnim poziomie 2%. Jeżeli po okresie niższego od założonego wzrostu cen następuje umiarkowane przekroczenie, to może się ono przez jakiś czas utrzymywać i nie będzie oznaczało, że należy zacieśniać politykę pieniężną. Dla rynku oznacza to możliwość utrzymania przed FED niskich stóp procentowych w dłuższym horyzoncie, nawet jeśli inflacja przestrzeli dotychczasowy 2% cel inflacyjny. Dodatkowo szef FED-u oznajmił, że inaczej oceniany będzie również rynek pracy. FED będzie dokonywał teraz oceny niedoboru pełnego zatrudnienia w gospodarce. Mimo gołębiego komunikatu, rentowności po wystąpieniu Powella wspięły się górę i osiągnęły najwyższy, wspomniany wyżej poziom w minionym miesiącu. Na więcej szczegółów trzeba zapewne poczekać do wrześniowego posiedzenia FED.
Wskaźniki PMI były za sierpień lepsze z gospodarki amerykańskiej, niż strefy euro, co jest sytuacją odwrotną do lipca. Wynika to z tego, że druga fala wzrostu zachorowań najpierw nastąpiła w USA, a w sierpniu w Europie. W strefie euro wstępny odczyt PMI z przemysłu wyniósł 51,7 vs 51,8 w lipcu. Wyraźniejszy spadek zanotował usługowy PMI, który spadł z 54,7 w lipcu do 50,5 w sierpniu. Odczyty dalej trzymają się powyżej poziomu 50 pkt oznaczającego ożywienie. Słabsze dane z Europy zrekompensowały te zza oceanu. W USA przemysłowy PMI wskazał 53,1 vs 50,9 miesiąc wcześniej. Jeszcze lepszy odczyt zanotował PMI usługowy, który wzrósł w sierpniu do 55,0 z 50,0 w lipcu.
W minionym miesiącu poznaliśmy odczyt polskiego PKB za drugi kwartał. Spadek PKB na poziomie 8,2% r/r z jednej strony wydaje się ogromny, jednak w skali UE jest to jeden z lepszych wyników. Zarówno konsumpcja jak i inwestycje spadły o 10,9% r/r. Pozytywnie kontrybuował eksport netto. W kolejnych kwartałach motorem wzrostu powinna być konsumpcja, co widać już w danych miesięcznych. Odnosząc się do danych za lipiec, sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa były wyższe, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, co wskazuje na V-kształtne odbicie gospodarki w tych segmentach. Gorzej będzie z inwestycjami. Produkcja budowlano montażowa była w lipcu niższa o 10,9% r/r. Zarówno inwestycje publiczne jak i prywatne będą hamulcem w kolejnych kwartałach. Trochę powinien pomóc program Next Generation EU uzgodniony w lipcu, jednak to temat na 2021 rok. Suma tych czynników sprawia, że po szybkim początkowym odbiciu dalsze ożywienie będzie przebiegało raczej w formie wykresu pierwiastka, niż litery V, co również wspiera bieżącą retorykę RPP.
Szybki szacunek inflacji za sierpień wyniósł 2,9% vs 3,0% w lipcu i 3,3% w czerwcu. Jest to efekt wygasania podwyżek w czasie trwania i po kwarantannie w usługach oraz cen administracyjnych z początku roku. Inflacja powinna w najbliższym czasie spadać w kierunku 3%, a dalej poniżej celu inflacyjnego NBP, zgodnie z zmniejszoną presją popytową w okresie recesji. Prawdopodobnie po raz pierwszy od początku roku spadła inflacja bazowa. Najbliższe miesiące będą wpisywać się w gołębią retorykę większości członków RPP zwiększającą szanse na stabilizację stóp na obecnych poziomach.
Lokalny rynek obligacji oddał się presji z dwóch stron. Częściowo podążał za rynkami bazowymi, a trochę za lokalnym zachowaniem się obligacji krajów CEE. Znalazły się one pod presją po wyższych od oczekiwań odczytach inflacji za lipiec w regionie. Spowodowało to, że w sierpniu zaczęły rosnąć rynkowe stopy procentowe. Odbywało się to przy relatywnie mniejszym wzroście rentowności obligacji, szczególnie na krajowym rynku, co powodowało zawężenie się premii obligacji do swapa stopy procentowej do poziomów sprzed pandemii.
Na krajowym rynku stopy procentowej (swapów stopy procentowej) doszło do wystromienia krzywej. Dwuletnia stopa wzrosła z 0,235% do 0,33%, pięcioletnia z 0,5% do 0,72%, a 10–letnia z 0,835% do 1,13%. Nachylenie krzywej stopy 2vs10 lat wzrosło z 60 do 80 p.b. Ruch na obligacjach skarbowych był istotnie mniejszy, ale również tam krzywa wystromiła się z 120 do 128 p.b. Rentowności obligacji 5–letnich wzrosły z 0,66% do 0,73%, a 10-letnich z 1,29% do 1,4%. Implikuje to poziomy spreadu do stopy procentowej bliskie zeru w segmencie 5-letnim i 27p.b. o zapadalności 10 lat. Są to poziomy, które ostatni raz widzieliśmy na początku roku. Zacieśnienie się spreadu oznacza, że obligacje zmiennokuponowe przestają być notowane do niego z premią. Jest to pozytywna informacja dla tych obligacji.
W sierpniu Ministerstwo Finansów przeprowadziło jedną aukcje zamiany. Sprzedano nowe obligacje za 3,54 mld zł, przy popycie 3,94 mld zł. Największa uwaga skupiła się na pięcioletnim papierze stałokuponowym. Przetarg obligacji gwarantowanych przez SP odbył się bez większej uwagi rynku. PFR po raz kolejny nie przeprowadził programu emisji swoich obligacji a BGK zrobił względnie niewielką emisję o wartości 5,68 mld wartości nominalnej w wcześniej już wyemitowanych obligacjach 10- i 13-letnich.
W minionym miesiącu NBP przeprowadził aukcje zakupu obligacji, na której można było oddać papiery skarbowe i gwarantowane. Odkupiono z rynku jedynie obligacje skarbowe o wartości nominalnej ponad 350 mln zł w segmencie 6-8 letnich papierów stałokuponowych.
W sierpniu doszło w końcu do ponownego przeglądu tegorocznego budżetu państwa. Nowelizacja przewiduje deficyt na poziomie 109,3 mld zł i jest to szacunek raczej konserwatywny. Stanowi to 4,9% PKB. Pod koniec miesiąca przyjęto również projekt ustawy budżetowej na 2021 rok. Przedstawia on 82,3 mld zł deficytu, co stanowi 3,5% PKB. Budżet opiera się na założeniach 4% wzrostu PKB i inflację na poziomie 1,8%. Poinformowano również, że środki z tarczy PFR będą wliczane do deficytu i długu general government. Oznacza to poziom deficytu 12% i 6% odpowiednio w 2020 i 2021 roku oraz poziom długu powyżej zawieszonego przez UE limitu 60%. Według polskiej metodologii dług publiczny będzie wynosił na koniec tego i kolejnego roku poniżej limitu konstytucyjnego 55%.
Ministerstwo Finansów podało, że na koniec miesiąca na rachunkach budżetowych było około 125 mld zł, a stopień sfinansowania tegorocznych potrzeb pożyczkowych wynosi około 97%. W efekcie we wrześniu nie będzie aukcji regularnej, a odbędą się wyłącznie aukcje zamiany, odpowiednio 3 i 17 września. Dzień przed drugą aukcją, 16 września, NBP przeprowadzi jedną aukcję zakupu papierów wartościowych. We wrześniu zapowiedziany został jeden przetarg obligacji BGK gwarantowanych przez SP, 23 dnia miesiąca, na którym mogą zostać zaoferowane, już wyemitowane obligacje 5-,10 i 13-letnie.
Okres wakacyjny podtrzymał tendencję widoczną od kwietnia na lokalnym rynku obligacji korporacyjnych. Popyt odbudował się na obligacjach bankowych, instytucji finansowych, spółek Skarbu Państwa oraz listów zastawnych. Dalsza niechęć jest widoczna na papierach mniejszych emitentów z większości segmentów narażonych na ryzyko koniunktury.
Rynki obligacji we wrześniu czeka bardziej barwny kalendarz. Czekamy na posiedzenie, na którym 10 września EBC prawdopodobnie postara się podjąć próbę wyhamowania umacniania się euro do dolara. Następnie 15 września odbędzie się posiedzenie RPP, na którym spodziewamy się podtrzymania dotychczasowego przekazu, a dzień później rynek będzie czekał na szczegóły od prezesa Powella, dotyczące nowej strategii polityki pieniężnej. Z każdym kolejnym dniem zbliżamy się do wyborów prezydenckich w USA, gdzie szanse znowu zaczęły się wyrównywać i prezydent Trump ma szansę wrócić do gry. Dalej czekamy również na porozumienie w amerykańskim Kongresie dotyczące pakietu fiskalnego.
Mateusz Roda
Zarządzający Skarbiec TFI
Sesja wygaśnie za:
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)