|Z Rynku | Szacowany czas czytania artykułu: 7 minut
Kolejny pakiet danych makroekonomicznych potwierdził, że światowa gospodarka w dalszym ciągu znajduje się w fazie inflacyjnego spowolnienia gospodarczego w cyklu koniunkturalnym, choć w Stanach Zjednoczonych widać symptomy zmian. Oznacza to, że w dalszym ciągu powinniśmy się spodziewać spadającej dynamiki wzrostu gospodarczego i wysokiej inflacji, przy restrykcyjnej polityce monetarnej.
Rada Polityki Pieniężnej na listopadowym posiedzeniu utrzymała decyzję z poprzedniego miesiąca i po raz kolejny postanowiła nie zmieniać poziomu stóp procentowych w Polsce. Z drugiej strony biorąc pod uwagę fakt iż RPP przez tyle czasu zwlekała z rozpoczęciem cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej oraz fakt zewnętrznego charakteru inflacji, podnoszenie stóp w obecnym etapie cyklu koniunkturalnego może paradoksalnie przynieść gospodarce więcej szkód niż pożytku. Wydaje się również, że rynek już zaakceptował fakt, że RPP nie będzie skłonna do dalszego zacieśniania polityki monetarnej co zostało odzwierciedlone w spadku poziomu rynkowych stóp procentowych w zasadzie na całej krzywej dochodowości.
W listopadzie spłynęły także kolejne dane o aktywności gospodarczej, które tym razem zauważalnie się pogorszyły. Zarówno dynamika sprzedaży detalicznej, jak i produkcji przemysłowej były niższe niż przed miesiącem potwierdzając perspektywę spowolnienia gospodarczego. To spowolnienie zostało także odzwierciedlone w danych o dynamice wzrostu PKB w III kwartale tego roku.
Na koniec dane o indeksach PMI, które, zwłaszcza w przypadku przemysłowego PMI, miały bardzo negatywny wydźwięk sugerujący, że w dalszym ciągu możemy mieć do czynienia ze wzrostem inflacji i pogorszeniem kondycji rodzimej gospodarki.
W listopadzie kolejny pakiet danych makroekonomicznych sugeruje, że w polska gospodarka znajduje się w fazie inflacyjnego spowolnienia gospodarczego i delikatny spadek dynamiki inflacji w minionym okresie nie ma tu większego znaczenia, ponieważ należy oczekiwać, że szczyt wzrostu cen zaobserwujemy dopiero w pierwszym kwartale 2023 roku. Istotne jednak będzie jak mocno wzrost cen w I kwartale 2023 roku przyspieszy.
W ostatnim okresie po raz kolejny dane o wzroście cen negatywnie zaskoczyły rynek, a sama dynamika w ostatnim miesiącu przekroczyła 10% w ujęciu r/r. Ponadto w strefie euro odnotowano ujemną dynamikę sprzedaży detalicznej i zaskakująco wysoką dynamikę produkcji przemysłowej, która jednak wciąż pozostaje w trendzie bocznym. Potwierdzeniem słabnącej gospodarki w strefie euro była publikacja danych o PKB. Według oficjalnej publikacji Eurostatu gospodarka unii monetarnej w minionym kwartale urosła o 2,1%, podczas gdy kwartał wcześniej urosła ona o 4,1% względem roku wcześniejszego.
Publikacje makroekonomiczne z listopada wciąż sugerują inflacyjną fazę spowolnienia gospodarczego. Podobny wniosek możemy wysnuć na podstawie badania PMI w strefie euro. Przemysłowy kompozyt dla całej unii monetarnej w minionym miesiącu wyniósł 46,4 pkt, wobec 48,4 miesiąc wcześniej. Co jednak bardziej istotne, według badania nad gospodarką europejską zbierają się coraz czarniejsze chmury. Spadek dynamiki nowych zamówień był niemal najwyższy w historii 25-letniego okresu badań, sentyment managerów jest coraz słabszy, a presja inflacyjna, choć maleje, wciąż pozostaje bardzo wysoka. Wszystko to potwierdza, że gospodarka europejska, podobnie jak Polska, znajduje się w fazie inflacyjnego spowolnienia gospodarczego, które prawdopodobnie w następnych miesiącach przybierze jeszcze na sile. Co jednak ciekawe, krótkoterminowe rynkowe stopy procentowe znajdują się na poziomie poniżej stopy referencyjnej (choć w minionym miesiącu rosły), co można interpretować jako brak wiary rynku w dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Prawdopodobnie rynek obawia się sytuacji, w której EBC w wyniku recesji będzie zmuszony ponownie wrócić do luzowania polityki monetarnej.
Warto w tym punkcie jednak zaznaczyć bardzo istotną rzecz, która niebawem zacznie wpływać na spadek dynamiki cen konsumenckich. Otóż w listopadzie publikacje o inflacji producenckiej w strefie euro były dużo niższe niż przed miesiącem i wiele wskazuje na to, że trend ten się utrzyma w następnych miesiącach. To oznacza, że powinno się to przełożyć również na inflację konsumencką.
Sytuacja makroekonomiczna na Starym Kontynencie w wielu krajach wygląda bardzo podobnie, natomiast ta za oceanem jest nieco odmienna. Tu dynamika inflacji zaczęła spadać już kilka miesięcy temu, potwierdzając skuteczność działań FED, który relatywnie wcześnie rozpoczął cykl podwyżek stóp procentowych.
W minionym okresie mogliśmy zaobserwować po raz kolejny spadek dynamiki inflacji oraz spadek sprzedaży detalicznej. Dane o produkcji przemysłowej okazały się nieco lepsze niż przed miesiącem, jednak w dłuższej perspektywie pozostaje ona w trendzie bocznym. Komplet danych makroekonomicznych potwierdza, że na zacieśnienie polityki monetarnej najszybciej w Stanach Zjednoczonej zareagowali konsumenci, stąd też Rezerwie Federalnej udało się powstrzymać dalszy wzrost dynamiki inflacji.
W badaniu PMI również odnajdziemy tezy stawiane na przyszłość, potwierdzające obecną sytuacją widoczną w twardych danych makroekonomicznych. Choć produkcja przemysłowa urosła względem poprzedniego badania, to w dalszym ciągu możemy zaobserwować spadek nowych zamówień w przemyśle. Presja inflacyjna była niższa niż przed miesiącem, a dynamika wzrostu cen była najniższa od niemal 2 lat. Mimo wszystko sentyment managerów się pogorszył, którzy oprócz globalnego spowolnienia gospodarczego, obok czynników ryzyka dla swoich biznesów, widzą także mocnego dolara amerykańskiego.
Dzięki temu, że Rezerwa Federalna rozpoczęła dużo wcześniej proces zacieśniania polityki pieniężnej, można już zauważyć pierwsze efekty tych działań w postaci spadającej dynamiki inflacji konsumenckiej, która ma miejsce już od kilku miesięcy. Poza inflacją, pozostały zestaw informacji sugeruje, że gospodarka amerykańska znajduje się już pomiędzy fazą inflacyjnego spowolnienia gospodarczego a fazą dezinflacyjnego spowolnienia gospodarczego. Dezinflacyjną fazę potwierdza także coraz niższa dynamika inflacji producenckiej. Dodatkowo, osłabienie amerykańskiej waluty, które można było zaobserwować w listopadzie także powinno dołożyć kolejną „cegiełkę” do spadającej dynamiki inflacji.
Koronawirus wciąż w Chinach jest „na głównych stronach gazet”. Tym razem jednak Chińczycy postanowili sprzeciwić się polityce chińskiego rządu określanej mianem „zero-covid”. Skala protestów, jak na chińskie społeczeństwo jest bardzo wysoka i również bardzo intensywnie chiński rząd próbuje te protesty stłumić, co nie pozostaje bez znaczenia dla gospodarki oraz jej perspektyw.
W listopadzie kolejny pakiet danych makroekonomicznych potwierdza stan gospodarki oraz jej perspektywę. W minionym okresie nieco spadła dynamika inflacji oraz sprzedaż detaliczna i choć produkcja przemysłowa była wyższa niż przed miesiącem, to w dalszym ciągu pozostaje ona w trendzie bocznym. Dynamika wzrostu rynkowych stóp procentowych była niższa niż przed miesiącem co sugeruje, że rynek coraz bardziej akceptuje fakt pozostawienia polityki pieniężnej w neutralnym położeniu.
Z badania PMI wynika, że dwoma głównymi czynnikami hamującymi produkcję i nowe zamówienia jest globalne spowolnienie gospodarcze oraz polityka jaką prowadzi chiński rząd w walce z koronawirusem. Jednocześnie dane sugerują, że sytuacja w Chinach zaczęła się delikatnie stabilizować, jednak uwzględniając perspektywy globalnej gospodarki, istnieje małe prawdopodobieństwo, że „fabryka świata” oprze się spowolnieniu. Również stan chińskiej gospodarki możemy zaliczyć do fazy inflacyjnego spowolnienia gospodarczego w cyklu koniunkturalnym.
Inflacyjna faza spowolnienia gospodarczego zgodnie z teorią cyklu koniunkturalnego to okres w gospodarce, w którym mamy do czynienia ze spadającą aktywnością gospodarczą, ale jednocześnie z rosnącą dynamiką inflacji. Wówczas polityka pieniężna powinna pozostawać restrykcyjna do momentu osłabienia presji inflacyjnej, co właśnie dzieje się w zasadzie we wszystkich częściach świata.
Z punktu widzenia inwestycyjnego inflacyjna faza spowolnienia to moment, w którym najlepszym aktywem inwestycyjnym jest gotówka. Rosnący poziom stóp procentowych sprawia, że pieniądz staje się coraz droższy. Jednocześnie stopy procentowe przekładają się na spadek cen obligacji, a spowalniająca gospodarka powoduję erozję wyników spółek i w konsekwencji spadek ich wycen. Tym niemniej moment, w którym również dynamika inflacji zacznie spadać (a to dzieje się już w Stanach Zjednoczonych) będzie dobrym momentem, w którym warto będzie się zainteresować obligacjami skarbowymi, ale także akcjami. Spadek dynamiki inflacji będzie oznaczał, że banki centralne przestaną podnosić stopy procentowe, a rynki akcji zaczną dyskontować rozpoczęcie globalnego cyklu obniżek stóp procentowych.
Na platformie KupFundusz znajduje się wiele funduszy inwestycyjnych lokujących aktywa na rynku obligacji, a także akcji. Warto przyjrzeć się funduszom obligacji skarbowych z wysokim ryzykiem stopy procentowej. Fundusze te są w trakcie wielomiesięcznej bessy skutkującej mocnymi przecenami. Jednak jeżeli dynamika inflacji się ustabilizuje, a później zacznie spadać, przy wciąż pogarszającej się koniunkturze gospodarczej, fundusze te będą tymi o najlepszych perspektywach wzrostu wartości jednostki uczestnictwa. Również fundusze akcji generalnie są po wysokich przecenach i powolne rozpoczęcie zwiększania alokacji na rynku akcji przyniesie korzyści, gdy globalna gospodarka wejdzie w kolejną fazę cyklu koniunkturalnego.
Sesja wygaśnie za:
Rozpocznij dyskusję
Komentarze (0)